|
|
|
|
:/ |
Wysłany: Pon 21:08, 08 Sty 2007 Temat postu: |
|
Sporo o tym słyszałem i zgadzam się z większością komentaży. Pomysł chrztu sam w sobie jest dobry ale mikstura musi być przygotowana z głową. Sam w ubiegłym roku miałemkurs na Dębowej, piłem miksture i jakoś żyje:D
wierzę że to pojedyńczy incydent i naczył czegoś ogranizatorów (Pana Staszka;)) |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Marian |
Wysłany: Pią 12:47, 30 Cze 2006 Temat postu: |
|
a tam... mieli slaby zoladek niektorzy tak maja jak mieszaja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Evita |
Wysłany: Nie 15:46, 26 Lut 2006 Temat postu: chrzest po kursie na MR |
|
siemka pozdrawiam wszytskich ratowników i ratowniczki
rzeczywiście miksturkę trzeba przygotowywać z głową- zgniłe jaja to już lekka przesada...niemniej chrzest to świetna zabawa, kupa śmiechu i wspomnienia na długie lata, zdecydowanie uważam, że chrzest powinien zostać w tradycji ratownictwa prawdą też jest że w Turawie nie zdarzały się- z tego co wiem- tego rodzaju przypadki |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
ms |
Wysłany: Czw 9:51, 19 Sty 2006 Temat postu: re |
|
Złota myśl na przyszłość : "Nie tylko zwykłe szaraczki ratownicy mają być odpowiedzialni i ponosi konsekwencje za swe czyny, ale przełożony/ni powinni wykazywać się identyczną postawą. " Byłam na tym chrzcie, impreza udana, ale faktycznie wypicie pół szklanki napoju z grubej soli z jakimiś świńskimi dodatkami każdego by powaliło.Pozdrawiam kursantów z sierpnia 2006r. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
eqes |
Wysłany: Śro 11:07, 12 Paź 2005 Temat postu: |
|
No wiesz jestem takim samy człowiekiem (ratownikiem) jak Ty, więc może jest coś, co może mnie wykończyć. Zgodzę się natomiast, że u nas faktycznie ilość mikstury jest oszałamiająca niecałe pół szklanki na ponad 50 osób. To, że ratownik ma być twardy nie oznacza, że ma być niczym robocop i superman w jednej osobie i jego organizm ma wytrzymać jakieś świństwa. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Luk |
Wysłany: Nie 18:13, 09 Paź 2005 Temat postu: |
|
eqes napisał: |
Sam także przechodziłem chrzest i także coś tam piłem ( nie mam pojęcia, co to było), ale nic mnie nie bolało ani nie targały mną torsje. |
Ale co to Tobie moze zaszkodzic ??
Grunt to trening, ale chyba 14 letnim dziewczynom chyba troche czasu na tego typu treningi zostalo.
A ze ratownik twardym ma byc to druga sprawa i mikstura zrobiona z glowa (a nie ze zgnitymi jajami) nikomu nie zaszkodzi.
Nie slyszalem zeby w Opolu komus cos bylo po naszej miksturze, zreszta tego zawsze jest chyba pol szklanki na 40 osob, to nawet na zamocznie ust ledwo starcza |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Gość |
Wysłany: Czw 21:09, 06 Paź 2005 Temat postu: |
|
świadek napisał: |
WPADKI, rodzyna co ty za głupoty piszesz, 5 osób w szpitalu to nie wpadka to przestępstwo, co wy ludzie wypisujecie? |
To raczej nie jest przypadke, jak 5 osób wylądowało w szpitalu, a jedna z dziewczynek nawet na OIOM-ie. Zgadzam się, że po egzaminie powinnien być jakiś chrzest, ale powinien być on zabawą, nagrodą dla młodych ludzi za trud oraz wysiłek, który włożyli na kursie. Przecież podczas kursu muszą wykazać się odpowiedzialnością i odwagą... Dlatego potępiam zachowanie organizatorów chrztu po kursie w KK. Tym bardziej, że z roku na rok po zakończeniu kursów w KK są podobne przypadki, jednak w tym roku skończyło się to tragicznie. Mój brat po takiej imprezie chorował 3 dni. Mam nadzieję, że tego typu incudenty nie będą miały miejscia w woj. opolskiem, ponieważ to odstraszka kandydatów na ratowników, a w szczególności ich rodziców. Pozdrawiam |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
bezstronny |
Wysłany: Śro 18:17, 05 Paź 2005 Temat postu: |
|
No troszke racji w tym co "świadek" napisał jest. Fakt faktem 5 osób w szpitalu to już nie wpadka czy niedopatrzenie ale sprawa dla prokuratury. Chyba winni temu jekże nagannemu zachowaniu (postępowaniu) powinni odpowiedzieć za swoje czyny... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
świadek |
Wysłany: Śro 17:53, 05 Paź 2005 Temat postu: |
|
WPADKI, rodzyna co ty za głupoty piszesz, 5 osób w szpitalu to nie wpadka to przestępstwo, co wy ludzie wypisujecie? |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
rodzynka |
Wysłany: Śro 22:16, 28 Wrz 2005 Temat postu: |
|
No coz takie małe wpadki/wypadki czasem sie zdarzaja...Dziewczynki miały pecha ze trafiły na cos nieświezego lub maja delikatne zołądki...I czasami wystarczy mały punkt zapalny,za bardzo rozdmuchana sprawa i juz jest ogolna panika i szukanie winnych...A chrzest to fajna sprawa,długo sie potem pamieta te chwile... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Spy |
Wysłany: Śro 1:06, 28 Wrz 2005 Temat postu: |
|
Uwazam,ze chrzest po kursie to jego nie odłaczny element,zawsze byl i powinien nadal pozostac w tradycji kursów ratownictwa. Miksturki tez zwasze byly,samemu sie probowało,ale zeby ktos sie zle czuł poza grymasem na twarzy to nie widziałem... Trzeba po prostu uwazać co sie dodaje do cudownego napoju, rozsądek i zdrowie przede wszystkim. Chrzest powinien byc dobra zabawa ale i rowniez czyms co ratownikowi długo zostanie w pamieci i co bedzie mozna wspominac:) |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
eqes |
Wysłany: Wto 16:11, 27 Wrz 2005 Temat postu: |
|
Zgadzam się z Jackiem aczkolwiek bez przesady. Przytoczony wyżej artykuł strasznie mnie zaskoczył. Sam także przechodziłem chrzest i także coś tam piłem ( nie mam pojęcia, co to było), ale nic mnie nie bolało ani nie targały mną torsje. Nie dziwię się także rodzicom poszkodowanych dzieciaków, bo w końcu to była niebezpieczna sytuacja. Mam jednak nadzieję, że był to odosobniony wypadek i już nigdy coś takiego się nie powtórzy. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Jacek Słoma |
Wysłany: Pon 16:20, 26 Wrz 2005 Temat postu: |
|
ratownik ma być twardy i chrzest z tego powodu nie powinien być tylko zabawą....
a miksturę po prostu trzeba robić z głową - ze świeżych produktów itd, najlepiej żeby wszyscy widzieli z czego to jest np surowe jaja jeszcze za bardzo nikomu nie zaszkodziły a nikt chyba tego nie zje bez przymusu... zje - to złe słowo... spróbuje |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Scarlet |
Wysłany: Nie 22:02, 25 Wrz 2005 Temat postu: Chrzest po kursie na Młodszego Ratwnika WOPR |
|
Ostatnio w naszym województwie zagrzmiało i sądziłam, że coś się zmieni, ale śledźąc bieg wudarzeń okazuje się, że wszystko rozejdzie się po kościach. Pewnie część z was nie słyszało o tej sprawie dlatego dołączam artykół, który ukazał się 31.08.2005 r w Gazecie Lokalnej Kędzierzyna - Koźla:
[b]WOPR kultywuje tradycje
Ratownicy w szpitalu
W sobotnie popołudnie na stanicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego na Dębowej odbyło się pasowanie na młodszych ratowników. Pięcioro z nich kilka godzin później znalazło się w szpitalu z objawami zatrucia.
Około godz. 15.30 w sobotę grupa kilkanaściorga młodych dziewcząt i chłopców wskoczyła do wody. Właśnie ukończyli kurs przygotowawczy na młodszych ratowników, a sobotnia impreza miała być wesołym zakończeniem szkolenia. Po przepłynięciu kilkuset metrów młodzi ratownicy zostali poddani kolejnym próbom. Był rzut kołem ratunkowym, pływanie żabką po trawie, czołganie po pokrzywach, a na koniec zanurzanie w błocie. W drugiej części obrzędów inicjacyjnych młodzi ratownicy musieli między innymi wypić miksturę przygotowaną przez organizatorów.
- Od kilku już lat organizujemy takie na wesoło wprowadzenie do grona ratowników – powiedział nam szef kędzierzyńskiego WOPR-u Stanisław Wolkiewicz. - Zawsze towarzyszą temu osoby najbliższe młodym ratownikom.
Zabawa tym razem źle się skończyła dla pięciorga młodych adeptów ratownictwa. Godzinę po odprawianych na Dębowej obrzędach trafili oni do kozielskiego szpitala.
- Nie wiem, co dziewczyny dostały do picia, lecz córka wymiotowała i bardzo źle się czuła, więc zawiozłem ją do szpitala – powiedział nam Marek Olszański, ojciec 14-letniej Marty. - Tak nie może być, że trują mi dziecko. Już cały ten kurs był jakiś dziwny, ale się nie wtrącałem, bo Marta była zadowolona. Ale teraz to przegięli.
Marta wraz z koleżanką Karoliną Fularą jako 14-latki zostały w sobotę przyjęte na oddział dziecięcy. Z relacji ojca Marty wynika, że lekarze mieli problem z ustaleniem, co zaszkodziło młodym ratowniczkom. Organizatorzy utrzymują, że mikstura, którą uczestnicy pili, była zaprawiona tylko solą i pieprzem, lecz lekarze nie dawali temu wiary.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie od jednego ze starszych ratowników, nie jest to pierwszy przypadek zatrucia młodych adeptów ratownictwa. W ubiegłym roku spore grono świeżo upieczonych ratowników również się zatruło, lecz byli męczeni tylko przez kilkugodzinne torsje. Nikt nie wylądował w szpitalu.
Piotr WARNER[/b][i]
[i]Co sądzicie na ten temat? Moim zdaniem chcrzest na zakończenie kursu jest fajnym pomysłem, ale powinna to być zabawa dla nowych ratowników. Czy nie sądzicie, że takie akcje niszczą wizerunek WOPR w oczach społeczeństwa i odstraszają młodzież, która mogłaby zasilić nasze szerego? Pozdrawiam
[/i] |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
| |
|
|
|